Krajobraz pól porośniętych makami czy chabrami przyciąga przyrodników czy artystów. Zdecydowanie nie jest jednak ciekawy dla rolników, którym chwasty zmniejszają i zanieczyszczają plony.
Chwasty stanowią jeden z największych problemów w uprawie zbóż. Twierdzenie, że gatunki uznawane za szkodliwe w łanie są bezużyteczne, również jest mylne. Pamiętać należy, że wiele gatunków chwastów nie przeszkadza zbożom, a jeśli występują w małych ilościach możemy pozwolić im rosnąć w łanie. Czasem niezbyt liczna obecność takich roślin w polu działa stymulująco na rozwój zbóż, szczególnie ich części korzeniowej. Dlatego bardzo ważna jest umiejętność ich rozróżniania oraz kontrolowania. Tylko w ten sposób możemy opracować skuteczną metodę ich zwalczania, analizując opłacalność zabiegów oraz płynące z nich korzyści.
Przytulie – najbardziej uciążliwe chwasty w zbożach jarych
W przypadku zbóż jarych jednym z najbardziej uciążliwych chwastów jest przytulia czepna (Galium aparine) To roślina, która już w niewielkiej ilości (0,5- 2 szt./m2) musi być zwalczana. Jej szkodliwość polega nie tylko na ograniczaniu roślinie uprawnej dostępu do składników odżywczych, ale także na zagłuszaniu jej swoimi pędami. Pola, na których licznie występuje przytulia czepna oraz inne gatunki z rodzaju Galium (przytulia) mają zwiększoną skłonność do wylegania. Z tego powodu środek, który wybieramy do jej zwalczenia musi charakteryzować się wysoka skutecznością, elastycznością stosowania oraz bezpieczeństwem dla zbóż. Gwarancję jej wyeliminowania bez względu na panujące warunki pogodowe dają preparaty o nazwie Saracen.
Nie tylko przytulia – inne chwasty o wysokiej szkodliwości
Niestety, przytulia nie jest jedyną rośliną, z której obecnością na polu muszą mierzyć się rolnicy. Jeżeli oprócz przytulii zostają chwasty rumianowate, maki, taszniki, tobołki oraz inne krzyżowe w niedużym nasileniu możemy pozwolić sobie na dość tani zabieg preparatem Saracen 050 SC w dawce 0,1l/ha. Środek ten ma rejestrację do wszystkich podstawowych zbóż jarych. W przypadku młodych faz chwastów możemy pokusić się o zmniejszenie dawki do 0,075l/ha. Taka dawka w zbożach jarych z powodzeniem funkcjonuje za granicą m.in. w Niemczech. Dzięki dopasowaniu dawki do fazy rozwoju chwastów i warunków pogodowych jesteśmy w stanie osiągnąć satysfakcjonujący rezultat z korzyścią dla środowiska i naszej kieszeni.
Saracen Max 80 WG – zwalcza chwasty na maxa!
Gdy na naszych polach występują bardziej uciążliwe gatunki chwastów, takie jak chaber bławatek czy ostrożeń polny, warto zastosować Saracen Max 80 WG . Do ich zwalczenia wystarczy dawka 25 g/ha. Środek ten zawiera 2 substancje aktywne, przez co charakteryzuje się szerszym spektrum działania i większą skutecznością nawet na silnie zachwaszczonych polach. Oba wymienione preparaty lepiej zwalczają chwasty we wczesnych fazach rozwoju. Zdarza się jednak, że musimy wykonać zabieg w późnych fazach, np. późne wschody ostrożnia, czy późno pokazująca się przytulia. Wtedy najlepszym rozwiązaniem będzie Saracen Max 8o WG, który może być spokojnie stosowany aż do fazy liścia flagowego. Ma on rejestrację w jęczmieniu jarym.
Fiołki, przetaczniki, jasnoty…
Zdarzają się też stanowiska, gdzie pod wpływem różnych sytuacji np. stosowania tych samych herbicydów przez długi okres czasu mamy dużą presję chwastów takich jak fiołek polny, przetaczniki czy jasnoty. W takiej sytuacji możemy zastosować specjalistyczny środek Saracen Delta 550 SC w dawce 0,1 l/ha. Preparat warto zastosować aby pokonać roślinność nagromadzoną przez słabe zwalczanie popularnie stosowanych herbicydów. Dodatkową zaletą jest długie działanie diflufenikanu (do 8 tygodni po zabiegu). Korzystną cechą jest też tolerancja na spadki temperatur, a nawet nocne przymrozki po zabiegu. Saracen Delta 550 SC ma rejestrację w jęczmieniu jarym. Firma Nufarm prowadzić będzie starania aby preparaty Saracen Max 80 WG i Saracen Delta 550 SC miały również rejestrację w pszenicy jarej. Aktualne rejestracje znajdują się TU.