Ekoschemat – rośliny miododajne

Dla wielu producentów rolnych wprowadzenie na swoich polach ekoschematu – rośliny miododajne jest mało opłacalne. Stoi za nim dodatkowa dopłata w  wysokości około 269 EUR/ha, dla wielu rolników jest to zbyt mała zachęta, aby nim się interesować. 

Mimo wszystko warto zapoznać się z zaletami i wadami wprowadzenia tego ekoschematu do swojego gospodarstwa.

 Główna zaleta to oczywiście dopłata, co prawda nie przekona ona rolników z dobrymi glebami, ale na słabszych kawałkach, bądź na polach znacznie oddalonych od gospodarstwa, bądź w bliskim sąsiedztwie lasów może to być opcja do rozważenia…

Na pewno jest to świetne rozwiązanie dla pól, gdzie co roku siejemy zboża po zbożach, aby urozmaicić płodozmian.  Na pewno poprawimy dzięki temu życie biologiczne gleby.

Część roślin miododajnych są jednocześnie roślinami bobowatymi, co daje nam ogromną szansę na wzbogacenie gleby w cenny azot: Należą do nich: wyka, lucerna, koniczyny, komonica, nostrzyk… Jest to dodatkowo wartość, którą rzadko wliczamy.

Jeśli mamy swoją pasiekę to oczywiście docenimy wartość takich użytków, możemy też zaprosić znajomego pszczelarza, aby wywiózł swoje ule na nasze pole. Warto pamiętać, że nie każde pole będzie dla pszczelarza ciekawe, z pewnością zainteresuje go Facelia czy Nostrzyk!!! Taką niepisaną umową jest opłata 1 słoika miodu z 1  wywiezionego ula. Oczywiście wartość takiego miodu z własnych pól jest niebotycznie wyższa niż kupionego w sklepie czy nawet na straganie…. 

Jeśli chcemy złożyć wniosek do Agencji musimy pamiętać o zasadach tego ekoschematu.  Najważniejsza zasada to konieczność występowania na polu co najmniej 2 roślin miododajnych, które należą do 2 różnych grup. W jednej grupie są podstawowe rośliny miododajne typu Facelia, Gorczyca, Nostrzyk, Koniczyny, Słonecznik… nie może jednak ta roślina zdominować uprawy. W drugiej grupie są rośliny takie jak chaber, bodziszek, które czasami naturalnie występują na polach, ale można tez posiać np. Ostropest plamisty Żywokost…

Oczywiście takie pola będą odpoczywać od nawozów i wszelkich środków ochrony roślin, co oczywiście budzi pewną obawę u rolników przed nadmiernym zachwaszczeniem pola. Dotyczy to głównie tych roślin miododajnych, które jednocześnie mogą być chwastami czyli głównie chaber, wyki, bodziszki. Te rośliny z łatwością zwalczymy w uprawie następczej stosując zwykły zabieg herbicydowy bez względu na ilość wysianych chwastów, o ile stosujemy środki przebadane i renomowanych firm.