Wielu konsumentów uważa, że owoce i warzywa produkowane bez użycia środków ochrony oraz nawożenia charakteryzują się lepszymi walorami smakowymi, a także są zdrowsze. Czy aby na pewno?

Bez ochrony kontra „bez smaku”

Coraz popularniejsze staje się kupowanie owoców i warzyw od producentów, którzy deklarują brak stosowania „chemii”, czyli potocznie określanych środków ochrony oraz nawozów. Pomimo tego, że otrzymywane w ten sposób płody rolne są często niezbyt atrakcyjne, osiągają wysokie ceny. Czy jednak są one tak zdrowe, jak przekonują ich sprzedawcy? I co najważniejsze – co odpowiada za smak owoców i warzyw?

Środki ochrony – środki specjalnego przeznaczenia

W ostatnich latach pojawiają się liczne głosy, które nawołują do ograniczenia bądź rezygnacji ze stosowania środków ochrony roślin. Jako główny argument „za” wskazywana jest wysoka toksyczność środków ochrony dla zwierząt, organizmów wodnych, a przede wszystkim ludzi. To duże uproszczenie. Preparaty stosowane w produkcji roślinnej do uzyskania zezwolenia na stosowanie potrzebują licznych badań. Każda substancja jest testowana pod kątem bezpieczeństwa, więc środki, które zostały oficjalnie dopuszczone do stosowania nie stanowią zagrożenia, jeśli postępujemy zgodnie z zaleceniami jej producenta. Choć środki ochrony roślin często faktycznie są substancjami wysoce toksycznymi, to etykieta ich stosowania jasno wskazuje warunki nie tylko ich stosowania, ale także składowania, by ograniczyć ryzyko zatrucia do minimum. Większość z nich jest dostępna tylko i wyłącznie dla użytkowników profesjonalnych, czyli osób, które posiadają odpowiednią wiedzę i kwalifikacje do ich stosowania. .

Bezpieczna produkcja pod kontrolą

Równie ważnym aspektem jest wzrastająca świadomość producentów. Od 1 stycznia 2014 roku wszyscy rolnicy muszą stosować się do zaleceń integrowanej ochrony roślin. Jest to zasada, która daje pierwszeństwo niechemicznym metodom walki z chorobami i szkodnikami. Dopiero wtedy, gdy metody takie jak fizyczne eliminowanie źródeł infekcji, czy stosowanie preparatów biologicznych zawodzą, uzasadnione jest stosowanie pestycydów. Integrowana produkcja nakłada obowiązek prowadzenia szczegółowej dokumentacji wszystkich wykonywanych zabiegów. Dodatkowo, zbiory są kontrolowane pod kątem pozostałości substancji aktywnych. Normy, które określają maksymalny poziom pozostałości są bardzo rygorystyczne i znajdują się TU. Nad przestrzeganiem zasad integrowanej produkcji czuwa Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

Jakie trucizny kryją owoce bez chemii?

Odpowiedzialne stosowanie środków ochrony roślin nie stanowi zagrożenia dla konsumentów. A czy to samo można powiedzieć o owocach i warzywach, które „nie były pryskane”? Niestety nie. Brane za dobrą monetę „plamki” czy „kropki” na owocach to nic innego, jak objawy rozwoju chorób, czy żerowania szkodników. Wbrew pozorom, nie jest to zdrowa oznaka. Zarówno wiele patogenów, jak i również szkodników w trakcie infekcji produkuje liczne substancje chemiczne, których szkodliwość jest o wiele wyższa niż preparatów stosowanych do ochrony roślin. Przykładem są mykotoksyny, produkowane przez grzyby z rodzajów Aspergillus czy Fusarium. To substancje o wysokiej toksyczności w niewielkich dawkach. Warto wiedzieć, że dawka śmiertelna aflatoksyny (jednej z najpowszechniej występujących mykotoksyn) waha się od 5 do 10 mg/1 kg masy ciała, podczas gdy wartość ta dla najbardziej toksycznych środków ochrony wynosi 800 mg/1 kg masy ciała. Co najważniejsze – mykotoksyny są obecne wszędzie, nie tylko w pobliżu upraw rolniczych. Ich wysoką zawartość odnotowano min. w przetworach zbożowych i uszkodzonych płodach rolnych.

Bez środków ochrony, a jednak niezdrowo

Ponadto, należy pamiętać, że trucizny produkowane przez patogeny są stabilne w szerokim zakresie temperatur oraz wyjątkowo łatwo i trwale uszkadzają tkanki wątroby. Żerowanie szkodników sprzyja przenoszeniu mikroorganizmów chorobotwórczych, odpowiadających za min. zatrucia pokarmowe. Niektóre owady w ślinie posiadają szkodliwe substancje – hemolizyny oraz hialuronidazę, które powodują rozpad czerwonych krwinek. Z kolei powszechnie występujący pluskwiak odorek zieleniak zanieczyszcza swoją wydzieliną owoce, skutecznie pozbawiające je walorów smakowych. Popularne szkodniki, jakimi są nasionnica trześniówka i owocówka śliwkóweczka zanieczyszczają swoimi odchodami owoce.

odorek zieleniakKwestia smaku

Często spotykamy się ze stwierdzeniem :„kiedyś owoce smakowały inaczej, bo nie stosowano środków ochrony roślin…”. O ile pierwsza część tej opinii jest prawdziwa, o tyle druga – niekoniecznie. Ze względu na zmiany kulturowe oraz inne oczekiwania, owoce i warzywa charakteryzują się zupełnie odmiennymi walorami niż te, które były uprawiane kilkadziesiąt lat temu. Cechy cenione przez konsumentów jak np. aromat, czy zawartość cukru są zmienne w obrębie gatunku, czego przykładem jest porównanie dwóch najpopularniejszych odmian jabłoni: uprawianej w latach 50. XX wieku ‘MacIntosh’ oraz współcześnie – ‘Šampion’. Co więcej, bardzo podatna na parcha jabłoni odmiana ‘MacIntosh’ bez ochrony chemicznej nie owocowała!

Zmysł smaku jest nie tylko silnie powiązany ze zmysłem węchu, ale odgrywa ważną rolę w procesie zapamiętywania. Oznacza to, że jego postrzeganie jest zależne także od innych czynników, takich jak emocje, które mu towarzyszą. Stąd też dla wielu osób, zwłaszcza starszych większe znaczenie ma nostalgia niż faktyczne wrażenia smakowe.